Śledź nas na:
Blog - archiwum

Zajście w ciąże po usunięciu spirali.

8 stycznia 2019

Wiecie doskonale że w naszym życiu pojawiło się coś takiego jak spirala hormonalna. Dokładnie ta o wdzięcznej nazwie Jaydess – założona na trzy lata. Więcej o tym pisałam w TYM krótkim wpisie. Tak jak pisałam wcześniej, Blanka była u nas bardzo skuteczna metodą antykoncepcyjną – wiedziałam że nie chcę więcej dzieci, przynajmniej w najbliższym czasie. Na szczęście Daniel podchodził do tematu bardzo podobnie do mnie – dlatego kształtka to była jedna z lepszych opcji. Rozmowom w tym temacie nie było końca, wydać 1000 zł na raz to dla niektórych ludzi bardzo dużo – tak jak do nas w tamtym czasie. Jeśli ktoś ma możliwości i nie chce mieć więcej dzieci – taką metodę będę polecała zawsze. 

Ale dlaczego o tym pisze?

No właśnie. Jeszcze pod koniec 2017 roku postanowiliśmy z Danielem zmienić swoje życie. Stwierdziliśmy że nie mamy na co czekać z budową domu, wyjazdami, marzeniami – bo co tak naprawdę nas ogranicza? Nic. My sami, nasze głowy.. świat stoi otworem, a my chcemy brać z niego garściami. Wiemy że na wszystko przyjedzie czas, jednak są w życiu takie sytuacje dla których nie będzie dobrej chwili. Bo praca nie taka, bo mieszkanie za małej, bo tak jest mi wygodnie, bo.. no własnie mogłabym tak wymieniać bez końca. Ja jestem właśnie taką osobą – może i bym chciała, ale mieszkanie mamy za małe (blisko 80 m2) – a jak z drugiego piętra pójdę z wózkiem, dwójką starszych dzieci, psem i zakupami? Wiecie, takie powody bez sensu.. mimo wszystko teraz wszystko idzie w dobrą stronę.

Jesteśmy właścicielami działki budowlanej..

To że kiedyś stanie na niej nasz dom jest bardziej niż pewne. Mamy punkt zaczepienia. Wiemy że naszym dzieciom będzie dobrze. Mamy stałą pracę, dobre zarobki. Kochamy się, szanujemy, dbamy o każdego członka naszej rodziny. Niczego nam nie brakuje. No może poza małym dopełnieniem na które czekamy już jakiś czas i światełka w tunelu nie widać. Podczas wyciągania spirali w marcu 2018 roku, lekarz poprosił mnie o wizytę za cztery miesiące. Opcje są dwie, albo ciąża albo badania. Niestety nie udało nam się w ciągu tego czasu nic zdziałać, chociaż próbowaliśmy chyba wszystkiego – zaczynając od totalnego „olania” tematu i słów w stylu „co będzie to będzie”, idąc dalej… korzystaliśmy z rad mamy ginekolog. Nic.

Kiedy można zacząć się starać?

Chociaż zakładanie wkładki polecane jest tylko kobietom które nie chcą mieć dzieci ze względu na ich działanie niepożądane -my zdanie zmieniliśmy,  tylko krowa tego nie robi. Dojrzeliśmy do takiej decyzji i nie mamy sobie nic do zarzucenia. Prawda jest taka, że starania możesz zacząć już tego samego dnia w którym pozbyłaś się wkładki, pod warunkiem że przyjmowałaś już wcześniej kwas foliowy. Ja suplementację zaczęłam od dnia wyjęcia wkładki. Mimo to, starania rozpoczęliśmy w tym samym cyklu. Ślub był nasza granica – jeśli się nie uda, to idziemy do lekarza na szczegółowe badania. Być może spirala spowodowała u mnie coś czego nie chcieliśmy, bądź Dani musi zacząć dbać o siebie. W każdym z tych przypadków potrzebowaliśmy pomocy. Od dnia wyjęcia spirali do ślubu było 7 miesięcy.

Mamy styczeń.

Te wszystkie zdania pisałam „przed” udanym miesiącem. Teraz jesteśmy bliżej niż dalej od godziny zero. Jeszcze trochę i powitamy na świecie malucha, na którego czekaliśmy bardzo długo. A prawda jest taka że udało nam się to chwilę przed ślubem. A dokładnie podczas naszego wesela byliśmy już chyba w 8tc. Wiedzieliśmy oboje o tym, że pod moim sercem coś zaczyna się dziać – jednak nie byliśmy pewni na 100%. Lekarz potwierdził obecność pęcherzyka, jednak zarodka nie było. Mieliśmy przyjść znów 2 dni przed ślubem, odwołałam wizytę. Bałam się, że dwa dni przed tak ważnym dniem usłyszę od lekarza że zarodka nie ma i tym samym zepsuję sobie tak ważny dzień. Na wizytę pojechaliśmy w poniedziałek od razu po. 22.10.2018 roku dowiedzieliśmy się że zarodek jest – pojawił się, a nie było go tak długo prawdopodobnie za sprawą spirali. Jej wyciągnięcie spowodowało totalną samowolkę mojego organizmu który nie potrafił poradzić sobie z hormonami. Doszło do zapłodnienia, jednak nie w tym czasie gdy „powinno”. Lekarz mówi nam „późniejsze zapłodnienie” więc chyba to więcej wyjaśnia.

W każdym razie…

…podsumowując. Nam się udało. Myśleliśmy że będzie trwało to mniej czasu, jednak mamy świadomość tego że niektórzy starają się jeszcze dłużej. Jesteśmy w 21 tygodniu ciąży. Za moment będziemy najszczęśliwszą rodziną na tej planecie. Brakuje nam do kompletu tyko okrucha na którego czekamy tak długo. I powiem Ci szczerze, że z trzech ciąż ta jest jedyna zaplanowana – i jedyna na która trzeba było tak długo czekać. Sprawdza się powiedzenie że jak ktoś nie chce – to ma. Jak ktoś bardzo chce – to nie może.

Kolejny post ciążowy zdradzi kto siedzi pod serduchem!
Macie typy swoje?

cof

Jeśli podobał Ci się wpis, zapraszam na nasz Facebook

4 komentarze

  • Karolina 8 stycznia 2019 at 12:28

    Poryczałam się jak skończyłam czytać. Ja z mężem zaczynam się stracą od tego cyklu i ja się mega boję, bo mam już teraz totalnego bzika na punkcie dziecka. Potrafię wypychac brzuch jak stoję przed lustrem. Duża część moich najbliższych koleżanek jest w ciąży lub właśnie zostały mamami. Jak się nie uda za 1 razem to boję się że odrazu wyląduje w psychiatryku. Moje myśli krążą w dużej mierze w modlitwie o dziecko. Mam nadzieję że się uda!

    • pierwsze-kroki 8 stycznia 2019 at 13:03

      To co teraz napisze zabrzmi banalnie i na pewno to czytałaś już!
      Ale musisz wyluzować, my dopiero jak odpuściliśmy, przestaliśmy liczyć i praktycznie można powiedzieć że się poddaliśmy słowami „trudno, po slubie znów zaczniemy, teraz bez sensu” – to test pokazał dwie kreski! I tak jak czytałaś we wpisie – zaszłam w ciąże nie tak jak powinnam, wg pasków pokazujących czy masz owulacje – ja jej nie miałam!

      Tak miało być <3
      Wam też się uda <3

  • Gizanka 9 stycznia 2019 at 12:25

    Ogromnie się cieszę, że życie przestało Ci dawać w kość i znalazłaś kogoś kto kocha Ciebie Basiu i dzieciaki. A teraz jeszcze okruszek! Wspaniale. Życie stoi przed Wami otworem.

  • Leptir 10 stycznia 2019 at 10:08

    stawiam na córeczkę 🙂 i bardzo się cieszę Basiu że nareszcie masz szczęśliwą rozine i jesteś sama szczęśliwa
    pozdrawiam

  • Odpowiedz

    Nasz Instagram