Wstajesz rano i już wiesz że przez cały dzień będziesz sama. W sumie nie do końca sama, bo obok ciebie ciągle chodzi malutki klon który skutecznie pochłania większą część Twojej uwagi. Nie masz z kim porozmawiać, nie masz dokąd iść więc jesteś tu bo czujesz że musisz. Dla dobra dziecka – bo musi czuć obecność obojga, nie chcesz mu zabrać czegoś co jest dla niego tak samo ważne jak Ty..
Budzik dzwoni, leżysz sama w łóżku, już wiesz że tak będzie cały dzień. On wyszedł zanim się obudziłaś, robi tak codziennie. A Ty myślisz, dlaczego? Nie chce z Tobą przebywać? Ma dość Ciebie i dziecka? Coś go męczy? Dlaczego nie chce wracać do nas? Miliony pytań nasuwają się do Twojej głowy przez cały dzień. A Ty ciągle starasz się mimo wszystko jak najlepiej zajmować się domem i dzieckiem. Chcesz by było dobrze, by obiad był codziennie ciepły, by dziecko było najedzone, czyste i szczęśliwe. Robisz codziennie to samo jak robot, byle ON był zadowolony. Ale nie jest..
Codziennie wraca później. Dochodzi do tego, że przychodzi gdy Wy już śpicie. Nie widujecie się, nie rozmawiacie, nie dbacie o siebie tak jak powinniście. Oboje czujecie że to się rozpada, ale nikt z tym nic nie robi. Nie może? A może nie chce? Najbardziej jest Ci żal dziecka które nie widzi ojca, a to przecież pierwszy bohater.. wzór. Nie tak to miało wyglądać, powinno być lepiej. Zaczynacie się kłócić, bo jak można razem żyć bez jakiejkolwiek rozmowy? Jedyne słowa jakie usłyszysz dzwoniąc to „będę później”. Nie jest jak bajce, nigdy nie było.
Oboje nie wytrzymujecie. Bo jak można żyć z kimś, ale nie razem tylko obok? Jak można dbać o domowe ognisko, gdy oboje nie chcą tego w stu procentach. Jedyne co trzyma ich w całości to dziecko. Jednak z czasem to za mało.. Wtedy dla dobra dziecka już nie staracie się być ze sobą na silę ale podejmujecie decyzje o rozstaniu. Jednak to będzie lepsze wyjście niż te ciągłe kłótnie. Nigdy nie kończące się kłótnie..
DOŚĆ, dla dobra dziecka dość!
Po czasie odkrywasz że nie było przyszłości z tą osobą. Nie byliście połówkami jabłka idealnie pasującymi do siebie. Przyznajecie się do tego że niepotrzebnie się czasem kłóciliście, on potwierdza że celowo czasem wracał później by uniknąć awantur. Napędzało to błędne koło z którego wszyscy się uwolnili. Dziecko częściej widuje się z nim teraz, niż podczas wspólnego mieszkania. On jest szczęśliwy u boku innej kobiety, Ty jesteś szczęśliwa u boku innego mężczyzny. Każdy znalazł swoją połówkę. Chociaż nie mam o nic żalu, wiem że on ma. Może kiedyś relacje te zostaną naprawione, znów dla dobra dzieci.. tylko dla ich dobra.
3 komentarze
Świetnie to Kochana opisalas u Nas jest podobnie 🙁 i mam wrażenie że będę musiała wreszcie pomyśleć o rozstaniu, albo dostanie kopa i coś zmieni albo Bay Bay:)
Rozstanie to taka ostatecznosc.. Ale czasem jak nie widac chociaż malego swiatelka w tunelu to trzeba.. Dla dobra wszystkich nie warto tkwic w zwiazku dla nas toksycznym
Nie rozumiem par, które nie dogadują się a są razem – tylko dla dziecka! To jest chore! Czasem, nie zawsze, ale czasem lepiej się rozstać, dziecku wytłumaczyć na ile to możliwe dlaczego tak się stało i wierzyć, że w końcu będzie lepiej.