Śledź nas na:
Blog - archiwum Dziecko

Pytania jakie musisz zadać niani!

3 grudnia 2020

Każdy rodzic chce dla swojego dziecka wszystkiego co najlepsze. Gdy przychodzi ten magiczny dzień, gdy test ciążowy pokazuje dwie kreski… czujemy ekscytację, radość ale też strach. Boimy się tego, co nas czeka – to zupełnie zrozumiałe. Zaczyna się szukanie informacji, zamawianie ubranek i sprzętów. Większość z kobiet korzysta też z możliwości jaką dostaje i… idzie na zwolnienie.

Odpoczynek, relaks i brak wielkiego wysiłku fizycznego w tym okresie to błogosławieństwo. Musimy zebrać siły i odpowiednio przygotować się do dnia narodzin naszego dziecka. Poród to ogromny wysiłek dla każdej z nas. Następnie połóg, który wbrew pozorom też nie jest lekkim doświadczeniem. A następnie… udajemy się na wymorzony urlop macierzyński. Te co mogą, idą – te co nie mogą, kombinują. Bez wzgledu na to, czy Twoja zawodowa kariera zaczyna się od razu po porodzie, czy po roku. Być może zaczniesz działać w tym kierunku dopiero po dwóch, trzech czy czterech latach. A może dopiero wtedy, gdy dziecko dostanie się do przedszkola? Każda z nas jest inna. Każdy z nas ma inną sytuację i możliwości.

My postawiliśmy na nianię.

A dlaczego? O tym napiszę inny post, kiedyś. Powiem szczerze, że szukaliśmy odpowiedniej osoby wieki. Serio! Wystawiałam ogłoszenia, pytałam znajomych i rodzinę. Próbowałam zaciągnąć do tej pracy moją siostrę ale zupełnie nam nie szło. Nie chciałam nikogo, kto będzie zajmował się tez domem czy starszą dwójką. Chodziło mi o opiekę typowo nad Maćkiem, a w przyszłości także Zojką.

Gotuję sama, sprzątam sama, starszakami zajmuję się sama. Jedyną rzeczą jaką przestałam ogarniać był mocno ruchliwy roczniak. Nie byłam w stanie zrobić nic przy nim. Mogłabym zrezygnować z pracy, jednak mój etat jest tak fajny… że nie chciałam podejmować takiej decyzji. Za 2-3 lata mogę być w zupełnie innym miejscu, jednak póki co… ta posada jest taka „skrojona na nasze potrzeby”. Jestem w domu, jestem dość elastyczna, nie pracuje fizycznie…

Potrzebowaliśmy kogoś do pomocy na już! 

I się udało. Jednak nie myśl, że dokonaliśmy tego sami. Wiesz jak to wyszło? Nasza niania, sama do nas napisała! Obserwowała nas na IG już wcześniej aż jednego dnia… podjęła taką decyzję, by do nas napisać. Kilka dni później byłyśmy po wstępnej rozmowie i zaczynała do nas wpadać. Od tego momentu nasze życie zwolniło… naprawdę podjęliśmy dobrą decyzję!

Czy było nam ciężko? Nie. Jakoś od początku zaufaliśmy Kindze i widzimy do dziś, że nasz Maciek wraca szczęśliwy o 16. Zyskał tez 2 dodatkowe babcie, kilka cioć i psa! Ta współpraca trwa już blisko pół roku… więc mogę odpowiednie wnioski wyciągać. Chociaż – znałam trochę dziewczynę, bo mieszka od urodzenia na tej samej ulicy co ja, więc przyszło nam to wszystko łatwiej. Jednak…

Jakie pytania musisz zadać niani?

  1. Czy zakres obowiązków (tu wymieniamy) Pani odpowiada? – dla nas tak jak pisałam, liczyło się tylko zajmowanie Maciejem. Ale trafiliśmy na kogoś, kto czasem nam coś ugotuje, obierze ziemniaki (bądź wstawi to, co uszykowałam), posprząta a nawet umyje nam okna! Mamy dobrze, prawda?

  2. Jakie są oczekiwania finansowe? – I nie ma opcji, że zdradzę nasza stawkę, więc nawet nie pytajcie. Wszystko zależy od miasta, zakresu obowiązków, potrzeb niani. Chociaż u nas ustalenia to jedno, a wypłata to drugie, oczywiście z korzyścią dla niani 🙂

  3. Gdzie Pani mieszka? Czy jest Pani zmotoryzowana? – dojazd do miejsca pracy jest ważny. Co w sytuacji, gdy autobus nie dojedzie, auto nie odpali? Musicie być na to przygotowani. Warto szukać więc osoby która mieszka niedaleko.

  4. Czy posiada Pani doświadczenie w opiece nad dziećmi? – praca w żłobkach, przedszkolach, klubikach. A może na swoje dzieci? Każdy dłuższy kontakt z jakimś dzieckiem moim zdaniem działa na plus.

  5. Czy ma pani jakieś alergie, np na sierść? – ważne jeśli macie w domu zwierzęta. My mamy, ale nasza niania też ma więc w sumie nawet nie pytałam o to. Ale… zapytałam, czy boi się większych psów bądź tego jak one na Ciebie skaczą. Ustaliłyśmy, że może ją zamknąć, gdy pojawi się taka potrzeba.

  6. Proszę o opowiedzenie o swoich doświadczeniach. – pozytywnych i negatywnych, jakieś anegdotki z poprzedniej pracy. Cokolwiek by przełamało lody. My chyba jesteśmy złymi pracodawcami bo… naszą nianie traktujemy jak rodzinę, pijemy razem kawki i plotkujemy co tam w życiu 🙂

  7. Proszę opowiedzieć jak wyglądał typowy dzień pracy z dzieckiem?

  8. Czy ma pani szkolenie pierwszej pomocy? – dość cenna sprawa, ja skończyłam 3 kursy pierwszej pomocy a sama nie wiem, czy dobrze bym jej udzieliła. Oddajesz jednak tej osobie swoje dziecko, więc musisz wiedzieć cokolwiek. U nas Kinga nie miała kursu, ale czasem podrzucam jej info co robić w danej sytuacji. Np podczas zadławienia.

  9. Jakie stosuje pani metody wychowawcze? Jak pani nagradza, a jak dyscyplinuje dziecko? – Maćko to nasze 3 dziecko, przy pierwszym może bym panikowała i mocniej zwracała na to uwagę…

  10. Co robi pani na spacerze z dzieckiem? – Czy dziecko tylko siedzi w wózku i patrzy? A może drepta samodzielnie? Zabiera go na plotki z koleżanką?

  11. Od kiedy jest pani dyspozycyjna? – tak formalnie, by nie było niedomówień.

  12. Na jak długo może pani z nami zostać? – raz, że proces rekrutacji trwa i nikomu nie chce się tego przechodzić kolejny raz. A dwa… fajnie jednak jak dziecko będzie miała stabilizację, a nie nową nianię co 2 miesiące.

  13. Czy od czasu do czasu zgodziłaby się pani zająć dzieckiem wieczorami, lub w weekendy? – Tu nie musiałam pytać! Kiedyś zostałam sama z Mackiem, to dostałam SMS od niani, czy ma przyjść pomóc. Mamy dobrą duszę.

  14. Jaka umowa Panią interesuje? – Każdy powinien pracować z podpisaną umową. Nie znasz dnia ani godziny, a stać się może wszystko.

  15. Czy była Pani karana? – Tu się śmieje, ale nasza Kinga dała nam zaświadczenie o tym, że nie była karana. Jest szalona, tak myślałam na początku. Ale w sumie ma rację, nigdy nie wiesz na kogo trafisz a jednak oddajesz tej osobie swoje dziecko.

  16. Czy Pali Pani papierosy? – tu zależy od Twojego sumienia. Nie wyobrażam sobie, by Maciek siedział w melinie, gdzie tylko widzisz dym papierosowy. A co robi niania po pracy…

Dla nas kwestia wykształcenia nie miała żadnego znaczenia. Ktoś, kto skończył studia niekoniecznie może nadawać się do tego, by pracować w zawodzie. Nam chodziło o podejście do dziecka i oddane mu serce. A tu widać, że jakbyśmy Kindze nagle Maćka „zabrali” to chyba by płakała miesiąc i jeszcze nas nachodziła w mieszkaniu 🙂 o coś takiego nam chodziło!

Mam nadzieję, że ten wpis komuś pomoże. 

 

 

Jeśli podobał Ci się wpis, zapraszam na nasz Facebook

Brak komentarzy

Odpowiedz

Nasz Instagram