Śledź nas na:
Blog - archiwum

Mamo, wiem że jesteś zmęczona. Pamiętaj jednak, że kiedyś Ci tego będzie brakowało.

6 września 2018

Za każdym razem gdy dopada mnie większe zmęczenie, zadaję sobie w myślach jedno bardzo ważne pytanie : „A co gdy oni dorosną i tego wszystkiego będzie mi brakowało?”. Niby banalne pytanie, ale bardzo trudno jest na nie odpowiedzieć, przynajmniej mi.

Każdego dnia dokładam sobie obowiązków. W mojej głowie rodzi się w ostatnim czasie więcej pomysłów niż wcześniej. Każdy chciałabym zrealizować najszybciej jak się da ale.. nie zmienia to faktu że jestem zmęczona. Chciałabym niby ciągiem pracować osiem godzin, jak inni. Zamykać później biuro i nie martwić się o nic. Tak byłby łatwiej. Pech chciał że moja wrodzona chęć ciągłego samorozwoju jest silniejsza. Później „cierpię” przez wieczne zmęczenie.

Pracując w domu, mając dziecko tylko trzy godziny w szkole, a przy tym cały dom na głowie nie da się ogarnąć wszystkiego tak jak by się chciało. Są niedociągnięcia, które doprowadzają mnie momentami do szaleństwa. Frustrujące są też te ciągłe wyładowania baterii. 

Zdarza się też gniew na dzieci. Bo zawsze przychodzą do mnie gdy moja wena jest większa. Gdy chciałabym zapisać nowe myśli i pomysły na papierze. Podnoszę głos, błagam o chwilę spokoju i ciszy by zebrać myśli. Oni zawiedzeni odchodzą. Moja wena ucieka.

Zaczęłam zastanawiać się nad tym, co jest dla mnie w życiu naprawdę ważne.

Dom? Praca? Kariera? Pieniądze? Rodzina?

Każde na pewno po trochu, jednak zawsze i niezmiennie na pierwszym miejscu będą dzieci i Daniel. To moja rodzina, jedyna stała i bezpieczna część mojego życia. Każda inna sprawa jest zmienna, mobilna, zależna od wielu innych czynników. Rodzina jest zawsze i na zawsze. Dlatego od pewnego czasu podczas tych wszystkich sytuacji zadaję sobie jedno bardzo ważne pytanie „A co gdy oni dorosną i tego wszystkiego będzie mi brakowało?”

Tych przytulasów.
Tych buziaków.
Tych rozmów.
Tych wieczorów filmowych.
Tych wypadów do zoo.
Tych kłótni.
Tych nerwów.
Tych nocnych pobudek.
Tych przepłakanych chwil.
Tych szczęśliwych momentów.

Czasem denerwuję się na nich, chociaż sprawa jest błaha. Oni potrzebują sekundy mojej uwagi, podczas mojej pracy – na co ja bardzo często reagowałam niezadowoleniem. Potrzebowałam chwili by to wszystko przemyśleć, poukładać sobie priorytety w głowie. Teraz już wiem, że zmęczenie czy praca nie mogą być wymówką do tego by nie spędzić czasu z rodzina. Te chwile nie wrócą. To co dzieje się teraz jest jednym z kluczowych elementów w ich życiu. Potrzebują mnie a ja potrzebuję ich.

Doskonale wiem, że za kilka bądź kilkanaście lat nie będę im już potrzebna. Być może nasze kontakty ograniczą się do niedzielnych obiadów. Byłabym szczęśliwa gdyby dzwonili często i częściej mnie odwiedzali, jednak nigdy nie chciałabym ich ograniczać i czegokolwiek narzucać. Teraz mogę mieć dość, ale wiem że będzie mi tego brakowało. Te chwile są już bliżej niż dalej. Budując zdrową relację teraz, dając im dużo ciepła i miłości nie robię tego tylko dla nich.

Robię to też dla siebie.
Te chwile już nie wrócą.
A mi będzie ich brakowało. 

Jeśli podobał Ci się wpis, zapraszam na nasz Facebook

3 komentarze

  • Ala 9 września 2018 at 08:32

    coś w tym jest i naszło mnie na refleksje 😉 wszystko po coś i dobrze że mamy dla kogo 😉

  • Salsa 10 września 2018 at 12:18

    Zdjęcia urocze… dla takiego szczęścia wszystko warto

  • Marta 20 września 2018 at 14:18

    Super zdjęcia 😀 Pięknie razem wyglądacie

  • Odpowiedz

    Nasz Instagram