Śledź nas na:
Blog - archiwum Główna - archiwum

Związek z kobietą która ma dziecko – zdradzamy całą prawdę!

11 czerwca 2017

Daniel nie jest tatą Antka i Blanki, chyba każdy kto zagląda do nas to wie. Chociaż pewnie są wyjątki, które właśnie zostały uświadomione i są w ogromnym szoku! W sumie, na pierwszy rzut oka, gdyby ktoś zobaczył ich razem nawet by nie pomyślał o tym że to może NIE być tata. Relacje mają super! Wiadomo, zdarzają się zgrzyty – ale podsumowując wszystko, Daniel ma więcej cierpliwości do tej dwójki. Serio, ja wybucham częściej.

Zdarzyła nam się tez sytuacja, gdy przypadkowa osoba (pani pracująca na kasie) powiedziała nam, że Blaneczka to czysty tatuś. Tak, mówiła to patrząc na Daniela. Standardowo poszły mało szczere uśmiechy i odwrót. Stopy ma faktycznie jakieś takie Danielowe, ale nic poza tym. Sytuacje czasem są co najmniej dziwne, ale pewnie zastanawia Cię to, czy ciężko jest być w związku z kobietą która już ma dziecko. Pewne doświadczenia, złe sytuacje, inny sposób myślenia o codziennych sprawach.. serio można oszaleć od nadmiaru tego wszystkiego! Jak to wygląda tak naprawdę?

Czy jest ciężko?

Zadałam to pytanie Danelowi, w odpowiedzi usłyszałam że jest prze**bane. Macie krótką odpowiedź 🙂 Nie no tak szczerze, taka odpowiedzieć była po pół roku bycia razem. Teraz sprawa wygląda troszkę inaczej, bo każdego dnia dziękuje nam za to, że jesteśmy. Myślę że tu sprawa wygląda troszkę inaczej.. jest zupełnie odwrotnie. Gdy poznajesz kobietę, są motylki, randki, wyjścia w środku nocy, tęcza – macie tylko siebie, robicie to na co macie ochotę. Kryzys gdy już się pojawi, jest on w momencie np. wspólnego zamieszkania razem czy po prostu nudy w związku. Gdy w grę wchodzą dzieci od samego początku jest ciężko – serio! Nie ma tego bum! bo dziewczyna ma już pewien bagaż doświadczeń. Nie ma opcji byś przyjechał po nią spontanicznie o 23:00, by ją zabrać nad jezioro – a opiekunka do dziecka? Babcie, ciocie czy nianie musisz zarezerwować wcześniej! Praktycznie zero spontaniczności. Kryzys u nas był po pół roku.. konkretny taki. Rozstaliśmy się na.. hmm jeden, a może dwa dni? Nie pamiętam.  każdym razie, było ciężko ale wiemy już czego od siebie oczekujemy i szanujemy swoje zdanie.

Co ciężko zaakceptować?

Przede wszystkim to, że nie masz jej tylko dla siebie. Jest dziecko które (sorry) jest ważniejsze. Nie zostawi go u babci bo Ty tego chcesz. Nie odpuści przedstawienia w przedszkolu, bo Ty masz coś ważnego do zrobienia. Bardzo trudno to zaakceptować ale jesteś na drugiej pozycji, nie prześcigniesz tego. Z czasem, gdy ona Ci w pełni zaufa i poznasz dziecko sytuacja się troszeczkę zmieni i wszystko zacznie układać się tak, jak to wygląda w „normalnej” rodzinie. Ciężko Ci pewnie będzie też, gdy dziecko które pokochasz całym sercem będzie mówiło „tato” do innego mężczyzny. To Ty jesteś z nim na co dzień, zaprowadzasz do przedszkola, tańczysz wieczorem w rytm disco polo czy walczysz na miecze by zdobyć rękę księżniczki. Ty uczysz go jeździć na rowerze, odrabiasz lekcje i zawozisz na mecze, taniec czy inne atrakcje. Będzie Ci smutno, tego nie przeskoczysz ale pamiętaj że prawdziwym tatą dla dziecka jest ten kto wychowuje, nie ten który je spłodził.

Będziesz musiał się nauczyć tego że..

Dziecko nie zawsze będzie pozytywnie do Ciebie nastawione. Początki są szczerze bardzo trudne. Poznajesz tego małego człowieka, który do tej pory miał mamę tylko dla siebie – a teraz musi się nią dzielić. Dla niego nie jest to nic łatwego. Tak jak Ty rozumiesz to doskonale, on traktować Cię będzie jak zagrożenie, które może odebrać mu mamę. Rozmowa, rozmowa i cierpliwość. Innego wyjścia nie ma, dziecko musi samo zobaczyć że jesteście razem, że tworzycie rodzinę i będziesz obok dziecka a nie wskoczysz na jego miejsce. U nas trwało to wieki, na szczęście już jest dobrze i nawet moje dzieci, gdy się przytulamy mówią że jesteśmy rodziną. Po burzy wychodzi słonce, gdy ją przetrwacie – będzie naprawdę wspaniale.

Kiedy jest dobry czas na to, by poznać dziecko?

U nas trwało to około miesiąca. Tylko dlatego że Daniel był „w rodzinie” i dzieci kojarzyły go już wcześniej (w sumie Antko tylko). Blaneczka miała wtedy 11 miesięcy i mało rozumiała. Poszliśmy na spacer, lody i na plac zabaw – później pojechał do domu. Widywał się tak z nimi raz w tygodniu, z czasem coraz częściej. Po roku bycia razem zamieszkaliśmy ze sobą i wtedy zaczęło się robić pod górkę.. chyba wszystko było za szybko. Na szczęście wszystko się dobrze skończyło.. w sierpniu minie rok odkąd mieszkamy razem w naszym mieszkaniu (nie u rodziców). Myślę że trochę źle to rozegraliśmy, dlatego każdej innej osobie polecam więcej czasu na wszystko. Jeszcze wolniej z jeszcze większą ilością rozmów o całej sytuacji. Dzieci to delikatne stworzonka, które muszą czuć że na każdym etapie Waszego związku jesteście razem, nie obok.

Odszukaj w sobie odwagę i..

Pokłady cierpliwości. Gdy już poznasz małego człowieka, zaczniesz spędzać z nim czas i będziesz w 100% przekonany o tym, że chcesz być częścią ich świata – zaczniesz zostawać z tym dzieckiem SAM. Ona to doceni – bardzo. Nie będzie to łatwe, bo zaufanie kobiety to jedna sprawa, a Twój komfort – że dasz sobie radę, to drugi problem. Spędzaj z nimi dużo czasu, poznaj dziecko – jego nawyki, ulubione potrawy, zabawy.. będzie CI łatwiej. A takie wspólne wyjścia na lody, kulki, basen zbliżą Was do siebie bardziej niż podczas obecności mamy. Wspólna pasja będzie idealnym rozwiązaniem – wędkarstwo, sztuki walki, taniec.. cokolwiek. Daniel został sam z młodymi chyba po roku bycia razem. Nie pamiętam gdzie wtedy musiałam jechać, nie było mnie kilka godzin. Bałam się strasznie, ale gdy wróciłam dzieci były najedzone, szczęśliwe i układały właśnie klocki z ukochanym „wujkiem”.

Jak ma się dziecko do Ciebie zwracać?

Dla nas sprawa jest prosta. Tatę dzieci mają – odwiedza ich i w miarę pamięta. I chociaż dzieci traktują Daniela jak tatę nie mówią tak do niego (Blanka jeszcze nie rozumie do końca i zapytana o to, jak ma na imię jej tata mówi „Daniel”). Najczęściej jest „wuja” lub po prostu mówią do niego po imieniu. To samo tyczy się dziadków – mają od strony mamy i taty więc rodzice Daniela są po prostu wujkiem i ciocią. Tak ustaliliśmy na początku i tak zostanie do końca. Ich relacja jest magiczna i wiem, że gdybyśmy tylko im na to pozwolili -pewnie zaczęliby mówić tato. Takie jest nasze zdanie, wszystko pewnie zależy od sytuacji rodziny i kontaktów ojca (biologicznego) z dzieckiem.

Jest ciężko. Szczerze i bez owijania w bawełnę – bardzo ciężko. Jeśli chcesz mieć dobry kontakt z dzieckiem i zależy Ci na tej relacji musisz zużyć bardzo dużo energii by się udało. Ale pocieszę Cię, warto! Ta kobieta i to dziecko (bądź dzieci) przekażą Ci tyle miłości i ciepła o których nigdy nawet nie marzyłeś.

Jeśli podobał Ci się wpis, zapraszam na nasz Facebook

7 komentarzy

  • Tomasz | Tasty Wayof Life 12 czerwca 2017 at 03:47

    Piękne wyznanie i dobra inspiracja dla tych panów singli, którzy spotkają na swojej drodze samotne mamy. Chyba nam facetom brakuje takich historii i dlatego tak się boimy podobnych związków.

  • Kamila 12 czerwca 2017 at 05:08

    Jeszcze wiele przed Wami… ja jestem na miejscu Daniela. Zwiazałam się z rozwodnikiem z dzieckiem. Młody bywał u niego często, ale poznałam go po prawie pół roku. Miał wtedy prawie 10 lat. Teraz poł miesiaca spredza u nas. Wspolne wyjazdy i wakacje. Caly czas jest prze****ne jak to powiedzial Daniel. Nie przeskoczysz charakteru ani tego ze matka w Tobie ma najwiekszego wroga i nastawia dziecko przeciwko Tobie (nie przeze mnie sie rozwiedli, a przez nia. Ja poznałam go 5 miesiecy po rozwodzie). Mlody ma juz 13. Jest ciezko. Bardzo ciezko. Zaczyna dojrzewac i nieraz awantury w domu… ale to naszego zwiazku nie zmienia. Zalozylismy nowa rodzine, ale mlody jest jej czescia. Wiem, ze dopiero sie zacznie jak pojawi sie nasze wspolne dziecko, ze teraz to pikus… ale mam nadzieje, ze szybko przejdzie okres buntu i dojrzewania i zrozumie jak wiele dla niego robie.

  • Beata 12 czerwca 2017 at 08:01

    Ja też mam dwoje dzieci z poprzedniego związku i jedno w obecnym,moje partnerowi wcale to nie przeszkadzało od samego początku

  • Ania 15 listopada 2020 at 12:04

    Jest super ale to tylko dla facetów z dużą dojrzałością i wychowanych w ciepłej rodzinie bo dla Piotrusia Pana będzie to za duże wyzwanie

  • Marcin 31 stycznia 2021 at 04:11

    Nie radzę nikomu brać kobiety z dzieckiem. 10 lat wychowywałem pasierbicę, gdy pojawiły się moje dzieci to zaczęło się piekło na ziemi. Guzik prawda, że to ile ciepła oddałeś dziecku to tyle do Ciebie wraca. Nic, zero sentymentu. Traktowanie jak wroga i teksty w stylu „nie jesteś moim ojcem”. Zero chęci porozumienia. Po kilku latach piekła skończyło się rozwodem z jej matką.

    • pierwsze-kroki 5 lutego 2021 at 12:29

      Nie każdy dom tak wygląda. Mój mąż też 10 lat wychowuje mojego syna i… mamy dwójkę wspólnych dzieci. Absolutnie nie ma piekła które Ty opisujesz 🙂

  • Dzięki 26 grudnia 2021 at 21:28

    Mega Opisana kwestia

  • Odpowiedz

    Nasz Instagram