Śledź nas na:
Blog - archiwum

Chcę schudnąć – jakie mam postanowienia od dziś. Zaczynam walkę z kilogramami!

6 września 2019

Nigdy nie narzekałam specjalnie na swoją wagę. Chociaż nie – inaczej. Waga nigdy nie była super niska, pewnie po części przez mój wzrost – mam 173 cm więc nie ma opcji bym ważyła 45-50 kilogramów. Wyglądałabym wtedy bardzo, bardzo źle. Optymalna waga jaką miałam przez większość swojego dorosłego życia to 68-69-no i może 70 kg. Czułam się wtedy dobrze, nie potrzebuję mniejszych cyfr – takie mi odpowiadały.

Teraz jest dużo więcej.

Trzecia ciąża dała mi w kość. Po części to moja wina, ale tez w małym procencie mojego męża. Poprzednie ciąże musiałam robić wszystko – nie miałam nikogo do pomocy. Będąc w ciąży z Blanką, często też brakowało mi kasy na najmniejsze zakupy – dlatego udało mi się wyjść z jako-taką wagą na końcówce. Teraz byłam rozpieszczana jak królowa. Chciałam batona – miałam, soczki z toną cukru – już stał na stole. Od 27 tygodnia ciąży mało robiłam – miałam nakaz oszczędzania się, więc większość prac domowych przejmował mąż a nawet moja mama!

Siedziałam z tyłkiem i teraz mam!

Przytyłam 14 kilogramów. Co dało efekt taki, że w dniu porodu ważyłam 85 kilogramów! Nigdy w całym moim życiu nie ważyłam tak dużo. Wiadomo, dziecko, krew, łożysko, woda i inne około ciążowe kilogramy to jedno – ale serio… duża część z nich została. Nie chce pisać ile dokładnie teraz mam – bo mi wstyd. Dużo zostało i samo raczej nie zejdzie jak w przypadku dwóch poprzednich. Zdecydowanie za dużo jem świństw – bo tak najszybciej. Nie skupiam się na tym co zjadam, bo każdego dnia po prostu walczę o przetrwanie 🙂

Jednak zaczęły się problemy zdrowotne…

Dlatego postanowiłam zacząć działać! Bolą mnie okropnie plecy – po części dlatego że mam problem z miednicą, ale wiem że odpowiednimi ćwiczeniami i poprawą jakości moich mięśni, których teraz nie mam, jestem w stanie zmniejszyć ten ból. Poza tym, puchną mi stopy i bolą mnie kolana jak tylko założę lekki obcas. Dowiedziałam się, że jest to spowodowane tym, że moje nogi dźwigają dodatkowy i niepotrzebny balast – jakim jest mój tłuszcz! No i ta głowa… od zmęczenia, świńskiego jedzenia i małej ilości wody rozsadza mi głowę prawie każdego dnia. Robiłam badania krwi –  wszystkie są wzorowe, dlatego postanowiłam walczyć z kilogramami.

Jak chcę tego dokonać?

Na siłownię jeszcze się nie zapisuje – szkoda mi kasy, bo nie wiem czy po kilku dniach mi się przestanie tam podobać. Zaczynam od delikatnych ćwiczeń w domu – dostosowanych dla kobiet które urodziły niedawno dziecko. Nie chcę mimo wszystko zrobić sobie krzywdy – a o to nie trudno. Moją dodatkową motywacją jest to, że mięśnie mojego brzucha po trzech ciążach nie ucierpiały. Fizjoterapeuta stwierdził że nie mam rozejścia mięśnia i jestem w stanie wypracować fajny efekt odpowiednimi ćwiczeniami.

Dalej – odżywianie. Nie lubię słowa dieta – nie chcę być na diecie. Chce po prostu zdrowo jeść. Skończyć ze śmieciami i zamienić je na coś wartościowego. Już teraz piję prawie tylko wodę – zdarza mi się sięgnąć po coś z cukrem ale rzadko. Boje się, że zimą może to się zmienić – wtedy mnie bardziej ciągnie do słodkości a woda już tak nie smakuje. W naszym domu zawsze było dużo owoców – więc z tym nie będzie problemu, jednak cierpią warzywa – to zdecydowanie muszę poprawić.

Woda, owoce, warzywa, brak cukru, brak podjadania. 
Posiłki co 3-4 godziny.
Ostatni nie później niż godzinę przed snem.
Ćwiczenia 3x w tygodniu.

Według aplikacji jaką mam na telefonie – powinnam zejść do wagi którą sobie założyłam do końca tego roku. Tak rozsądnie, chudnąc nie więcej niż 0,5-1 kg w ciągu tygodnia. Zachowując przy tym odpowiednią ilość kcal przy karmieniu piersią! Na początku stycznia zdam raport, pilnujcie mnie ok?

A jak Ty się czujesz w swojej skórze?
Walczysz ze mną, czy jesteś zadowolona?

Jeśli podobał Ci się wpis, zapraszam na nasz Facebook

5 komentarzy

  • Magda 6 września 2019 at 17:53

    Ja bardzo nie lubię swojej wagi.od tygodnia jem zdrowo z Herbalif i 1kg jest mniej.czas wywalić te swinstwa z naszej diety! !!jestem z Tobą!!

  • Sylwia 10 września 2019 at 08:45

    Masz dobre założenie i fajnie ułożony plan 🙂 Ja jednak potrzebowałam większej motywacji i wybrałam się do dietetyka, z nim poszło bardziej gładko. A przy okazji dowiedziałam się, jakie błędy popełniałam. Polecam Projekt Zdrowie!

  • Hubertus22 13 września 2019 at 11:07

    Odchudzanie nie jest takie proste, szczególnie po porodzie. Mnóstwo kobiet od razu po połogu robi brzuszki bardzo sobie szkodząc. Moja żona odwiedziła fizjoterapeutkę urologiczną, która pomogła dobrać jej odpowiednie ćwiczenia. Do tego dieta, uzupełnienie niedoboru witamin i minerałów (anemia po porodzie) i picie dużo wody. Chudnięcie bardzo szybko jej idzie.

  • Swierk995 16 października 2019 at 10:58

    Droga do przytycia jak i odchudzania jest bardzo długa… ja osobiście nadwagę zrzuciłam gdy miałam kontuzję ręki, musiałam chodzić w temblaku a później zacząć rehabilitacje. Sprzęt na którym przechodziłam rehabilitację tak dał mi w kość że sporo wagi poleciało… teraz już po wyleczeniu urazu dalej chodzę na siłownię i dbam o ruch.

  • centrumdiet 31 grudnia 2020 at 15:16

    Też zamierzam schudnąć. Podstawą będą dieta i ćwiczenia. Szkoda, że siłownie są zamknięte, pozostają mi ćwiczenia w domu. Na szczęście jest mnóstwo filmików w internecie.

  • Odpowiedz

    Nasz Instagram